Dusznickie legendy. O Złotej Sztolni
Jaskinia w okolicach Zieleńca nazwana Złotą Sztolnią była zawsze strzeżona przez duchy, lecz po długim czasie braku zainteresowania ludzi tym miejscem, ich czujność została uśpiona.
Pewnego dnia nieopodal Złotej Sztolni pojawiło się kilku mężczyzn, którzy trzymali w rękach papiery z dziwnymi znakami. Duchy jednak nie zareagowały na przybyszy dokładnie przyglądających się znakom na kartce. Nagle mężczyźni wzięli w dłoń kilofy i zaczęli wybijać większy otwór do jaskini, aby z łatwością się do niej dostać. Gdy duchy usłyszały co się dzieje, postanowiły przeszkodzić przybyszom. Z wnętrza zaczęły wylatywać nietoperze, które raniły ich, lecz to nie powstrzymało mężczyzn od dalszej penetracji Złotej Sztolni. Rozpalili więc ognisko, którego dym miał przeszkodzić ssakom atak.
Po kilku godzinach udało im się wykuć w jaskini kilka kolejnych korytarzy, aż w końcu dostali się do jej serca i skarbca ze złotem. Po kilku dniach od przygotowania swojego celu, zakradli się w nocy aby wykraść skarby. Z wypełnionymi złotem sakiewkami po cichu odjechali i postanowili wyjechać za granicę.
Zobacz też: Legendy kłodzkie. O czarownicy Brodce
Po pewnym czasie od kradzieży, okoliczni drwale zauważyli otwory w jaskini, a w jej pobliżu znaleźli trochę złota. Domyślili się, że to sprawka cudzoziemców, których widzieli niedawno w miejscowości. Postanowili wejść na wnętrza Złotej Sztolni z nadzieją na znalezienie więcej skarbów. Tym razem duchy były czujne i nie pozwoliły na to, aby dostali się do środka. Przestraszeni drwale uciekli czym prędzej, opowiedzieli mieszkańcom o tym jak napadły ich skrzydlate stwory i od tego momentu, nikt więcej nie miał odwagi ponownie wejść do środka.
Złota Sztolnia
Jaskinia powstała najprawdopodobniej na skutek eksploatacji złota. Obecnie jest to miejsce z wąskimi i stromymi korytarzami, w której znajdują się studnie prowadzące w głąb góry Orlicy.
Zobacz też: Kłodzkie legendy. O zatrutej Studni Piekarskiej